czwartek, 7 października 2010

Pierwsza książka Stefanka

                                   
     
    Chciałabym Wam przedstawić sylwetkę jednego z naszych - moich i Stefka - ulubionych ilustratorów. Każdy, kto choć trochę interesuje się polską ilustracją, na pewno o Nim słyszał. To Józef Wilkoń. Ilustrator, scenograf, projektant gobelinów, rzeźbiarz. Jego prace, choć oszczędne w środkach, są bardzo ekspresyjne. Wilkoń, nie trwoniąc malarskich gestów, potrafi wspaniale oddać charakter i ruch postaci. Ilustracje jego autorstwa przypominają po trosze paleolityczne malowidła naskalne, a po trosze chińskie malarstwo tuszem.
    Po takim przyciężkawym historycznosztucznym wstępie można by zapytać: "No dobrze, ale czy to się spodoba na przykład dwulatkowi?" Sama byłam tym zaskoczona, ale TAK! Podoba się i to bardzo. I wciąż mnie zaskakuje, że książki, które można nazwać artystycznymi bardziej podobają się mojemu synkowi (a wiem, że innym dzieciom także) niż wydawnictwa w warstwie graficznej naśladujące styl disneyowski. Może dzieci mają doby gust, dopóki im go nie popsujemy? :)
     Wróćmy jednak do bohatera tego wpisu. Jedną z pierwszych książek Stefka była książeczka Kici kici miau. Do tej pory jest nią zafascynowany, chociaż niektóre kartki są już właściwie w strzępach (ale czy to nie najlepsza recenzja książki dla dzieci?). Historyjka jest bardzo prosta - wierszyk o kotku, który  najpierw trochę łobuzuje, a potem układa się do snu. Co ważne, tekstu na każdej stronie jest niewiele - specjalnie dla takich wiercipiętków, którzy tylko czekają, aby przewrócić stronę. Ilustracje są fantastyczne: monochormatyczne, nastrojowe, świetnie oddają klimat kończącego się dnia. Bardzo polecam jako lekturę na dobranoc!


    
    Na naszej półce stoją jeszcze dwie inne książki ilustrowane przez Józefa Wilkonia: Dużo śmiechu, trochę smutku to historia o mamutku z tekstem Wiktora Woroszylskiego oraz Księga dżungli Rudyarda Kiplinga w tłumaczeniu Andrzeja Polkowskiego. Obie są rewelacyjne, ale zdaje się, że Stefanek jeszcze do nich nie dorósł. W każdym razie, mi i Małżowi bardzo się podobają.
     Aha! Jeśli mielibyście okazję zobaczyć na żywo instalacje i rzeźby autorstwa Józefa Wilkonia, to również szczerze polecam!

Kici kici miau
Tekst: Józef Wilkoń
Ilustracje: Józef Wilkoń
Wydawnictwo: Hokus Pokus
Rok wydania: 2009


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz